Trasy rowerowe z roku na rok są coraz dłuższe, dzięki czemu zaplanowanie nawet pięćdziesięciokilometrowej pętli rowerowej bez konieczności jazdy po drogach samochodowych jest coraz bardziej prawdopodobne. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu coś takiego jak ścieżka rowerowa, nie istniało. Dzisiaj, nawet w niewielkich polskich miastach, gminy i samorządowcy bardzo mocno zabiegają o tego typu inwestycje. Razem z remontem najważniejszych dróg w mieście czy układaniem chodnika na nowym osiedlu mieszkaniowym, przewiduje się od razu wykonanie specjalnej przestrzeni dla poruszających się rowerzystów. To swoisty przyszłościowy trend, który w Polsce przyjął się już dość dobrze, ale oprócz samego układania ścieżek rowerowych, konieczne jest jeszcze wykonanie istotnej pracy z samą mentalnością i otwartością uczestników ruchu drogowego, którzy muszą nauczyć się ze sobą współpracować i szanować innych, poruszających się na innych maszynach.
Ścieżki rowerowe bardzo często prowadzone są w sposób, który umożliwia szybkie i bezpieczne dostanie się do każdej dzielnicy miasta, ale przede wszystkim łączy w logiczny i przemyślany sposób obrzeża, gdzie wiele osób ma swoje domy i mieszkania, z zakładami pracy czy miejskim centrum, do którego codziennie większość z nich chce się dostać. W pobliżu wszystkich szkół, szpitali, ważnych obiektów usługowych czy turystycznych – powstają stacje roweru miejskiego, z których pobrać można rower lub w którym można wypożyczony z innej stacji rower zostawić i zapłacić za skorzystanie z tej usługi. Często też za jazdę krótszą niż kwadrans, w ogóle nie trzeba płacić, więc przedostanie się o kilkanaście ulic w ciągu takiego okresu jest bardziej niż możliwe, co tylko zachęca do pozostawiania samochodu w garażu czy nawet zrezygnowania z dodatkowego, kosztownego środka transportu.